trudności, i kiedy czujemy się zdezorientowani? Zawierzamy Panu czy może szukamy odpowiedzi w kartach tarota, w horoskopach, albo udajemy się do wróżbitów, mediów i współczesnych czarodziejów? Czy nadal uważamy, że sami jesteśmy w stanie rozwiązać wszystko?
Czy mamy też w zwyczaju przynosić Panu nasze zmęczenie, nasze udręki i nasze wyzwania? Czy są one częścią naszych codziennych modlitw? Czy są one częścią duchowej ofiary, którą składamy na ołtarzu w każdej niedzielnej Eucharystii, czy tylko ograniczają się one do niedzielnej składki? Z pewnością nieraz słyszeliśmy lub może nawet spotykaliśmy wśród naszych krewnych i znajomych ludzi, którzy odeszli od Boga, od religii i od Kościoła, ponieważ w chwilach wyzwań nie pamiętali albo nie uwierzyli słowom Jezusa: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych (Mt 11, 28-29). Nie wzięli pod uwagę tego, że te słowa były skierowane także do nich, a nie rzucone po prostu na wiatr.
Dzisiejsza Ewangelia jest częścią nauczania Jezusa o tajemnicy królestwa Bożego, które tak istotowo powiązane jest z naszą osobistą historią. W kontekście głoszenia tajemnic Bożego królestwa objawionych maluczkim, Jezus zaprasza również i nas, abyśmy spojrzeli na Niego, jako na Tego, który przyszedł objawić wolę Ojca i kroczyć z nami drogą do niebieskiej ojczyzny, biorąc w swe zbawcze ramiona także nasze ciężary i udręki.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
- «« poprz.
- nast.